Byliśmy w jukeju. Ja, Daniel i Krystian, przejechaliśmy tam i z powrotem moim dzielnym połatanym subaru.
Tydzień treningu w Ren Shin Kan dojo w Dudley i piątkowy wieczór w Mei Jyu Kan dojo w Albrighton u Mr Iana Grubba to było to za czym tęskniłem a dla moich kompanów była to pouczająca i ciekawa również krajoznawczo przygoda, mam nadzieje :-).
|
Mr Gordon Jones i dwóch polsów |
|
Mr Alan Smith i Daniel |
|
Danie i Mr Alan Smith. W tle Mr Gay Needler i ja. |
|
jw. |
|
Sebastian i Ja. |
Czasu mimo, że dyspomowaliśmy całym tygodniem brakło jak można się było spodziewać. Wyjeżdżając miałem niedosyt, niedosyt treningu, niedosyt długich wieczorów z przyjaciółmi, niedosyt powietrza, do którego przywykły moje płuca przez ponad sześć lat pobytu w tym kraju.
No i wróciliśmy, do borykania się z wynajęciem sali, która nie zatrzaskiwałaby nam przed nosem drzwi na całe tygodnie z powodu "Święta Sianokosów", jak mawiała moja nauczycielka historii z LO. Wróciliśmy do polskiej szaroczywistości, teraz trzeba zakasać rękawy i zacząć ją malować naszymi barwami. Wziąść się w garść i jak w piosence
"Czemu rok jest taki długi" powiedzieć sobi
e: "A ja to wszystko zmienię! A ja to wszystko zmienię! Urządzę po swojemu!".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz