Tak ironicznie zostało ochrzczone nasze nowe dojo a wszystko za sprawą farby z wyprzedaży.
Ale po kolei. Przychylni nam ludzie
Asia i Tomek umożliwili nam treningi w znajdującym się na terenie ich nieruchomości starym warsztacie. Nasze nowe dojo ma rozłożone maty na powierzchni 14m x 5m i jest super-hobo-hejowe! Ciągle jeszcze dopracowujemy szczegóły wyposażenia wnętrza, ale to jest najmniej ważne.
Remont rozpoczęliśmy w drugiej połowie sierpnia i pewnie potrwa jeszcze parę lat. Do stanu używalności jednak, wspólnymi siłami (przy nieocenionej pomocy Michała, Krystiana, Kasi, Karoliny, Tomka, Ani, Sławka z Marcinem, Mariusza i naszych wspaniałych gospodarzy) doprowadziliśmy pomieszczenie w ciągu kilku pracowitych tygodni i dziś możemy cieszyć się fantastycznym miejscem dla naszego klubu.
Treningi rozpoczęliśmy a jeśli ciekawią was jak na tę chwilę wygląda plan tygodniowy to zapraszam do zakładki "kalendarz" (po kliknięciu w wydarzenie będziecie mogli zapoznać się z jego szczegółami).
Gdzie znajduje się dojo? Zapraszam do zakładki "mapa", znajdziemy tam dokładny adres, na "street view" brama nie jest jeszcze przepychowo carska, ale zapewniam was, że trudno ją przegapić.
Co do carskiego przepychu to farba jest złota i można ją nakładać na rdzę i była tania.