środa, 20 czerwca 2012

Pierwszy staż w klubie.


         Witam wszystkich, którzy pomimo skromnego życia bloga, od czasu do czasu na niego zaglądają :-) i tych, którzy są tutaj po raz pierwszy także.
Mam niezwykle ekscytującą (to pewnie bardziej dla mnie) i bardzo dobrą dla nas wszystkich, wiadomość.
W lipcu, dokładnie w dniach od 27 do 29 będziemy organizować otwarty kurs, podczas którego będzie uczył Mr Gordon Jones. Kieruje on organizacją UKA w Wielkiej Brytanii zrzeszającą wiele klubów, także poza jej granicami.

Informacje wstępne:
Treningi: odbędą się w każdym dniu wizyty:
w piątkowy wieczór, w sobotę planujemy dwa treningi- poranny i popołudniowy, w  niedzielę natomiast będziemy trenować rano.
Impreza? Tak, owszem :-) w sobotni wieczór.


Dokładne i szczegółowe informacje będą ujawnione w przyszłym tygodniu.
Na blogu znajdziemy dodatkową zakładkę, poświęconą w całości sprawom kursu.


Pozdrawiam i serdecznie zapraszam wszystkich przyjaciół i kuzynów Królika.

poniedziałek, 7 maja 2012

Staż majowy w Starej Wsi - Haru Gasshuku 2012

Przy porannej kawie.
Stara Wieś okazała się miejscem z bajki.
Może nie całkiem z bajki, bardziej z baśni.
Pół nowoczesnej, gdzie z pasji
i marzeń ambitnych
i zdeterminowanych ludzi powstaje tak wyjątkowe dojo. Dojo, w którym przeplatają się nowoczesność z tradycją, surowość z łagodnością, spokój z tryskającą z każdego konta energią, w którym obok siebie płyną ludzie temperamentem różni jak sztuka, którą się zajmują, a jednocześnie jednacy na Drodze pół starożytnej, gdzie natura ponad wszystko wyznacza i uświadamia człowiekowi jego miejsce. Gdzie ogromny dąb strzeże skromnie ognia i przy ogniu opowieści na zboczu łąki, gdzie wzgórza na przemian spowijane we mgle i zalewane słońcem, gdzie łąki z wolnością w końskich kopytach, gdzie krowy pilnujące rutyny i obowiązku, gdzie wiatr, który hula jak i kiedy chce tam gdzie chce.

W takim miejscu uczył nas Shoji Seki. Cierpliwie starając się jak najszybciej być zrozumianym. Łagodnością wobec naszego partnera na macie wykrzesać z nas jak najwięcej temperamentu.


P.S. Dziękuję Krystianowi i Ani za wspólny wyjazd.